czwartek, 29 sierpnia 2013

kanapka # 94

  1.   chleb bez mączny na bazie ziaren z miejsca SAM
  2.   ser żółty Gruyere
  3.   roszponka
  4.   śliwki "węgierki"
  5.   masło
  6.   płatki papryczki chili
  7.   gałązki świeżego rozmarynu
  8.   sól


Kanapka # 94 jest w bliskim sąsiedztwie kanapki # 93. To zupełnie jak dziewczyny, którym je dedykuje. Są przyjaciółkami od kiedy je znam, a dobrze wiem że jeszcze dłużej. To raczej nie przypadek że ich kanapki są obok siebie :)) Nr.93  dla Grażyny, nr. 94 dla Eli. 
Ela w sumie nie prosiła o kanapkę, ale kiedyś z kontekstu rozmowy, wywnioskowałam że miałaby ochotę na przekładaną, trochę czarną jakoś. Właściwie to każda kanapka jest przekładana. Zawsze się ją czymś smaruje, po czym coś się na niej kładzie i zazwyczaj jest jeszcze jedna warstwa... a często i więcej :)  Był tu też moment baaardzo czarny. 
Kanapka # 94 jest specjalnie i z myślą o Szawarce!!


Kanapka # 94 ma 4 punktu główne i 2 drugoplanowe równie ważne!
1. chleb bez cienia mąki - delicja!!! 
Jest zrobiony na bazie nasion w miejscu SAM. Poczytajcie sami, naprawdę warto to wiedzieć !

https://www.facebook.com/photo.php?fbid=533227780082039&set=a.279211638816989.65637.279002175504602&type=1&theater

2. ser żółty Gruyere - lekko orzechowy, twardy rodem ze Szwajcarii - delicja!! Lubię go jeść ze skórką
3. marmolada śliwkowa z rozmarynem, wyrób własny - delicja
4. roszponka - świeżość - delicja
5. i 6. - drugi plan - bardzo ważny - chili i sól

To co do zrobienia przy tej kanapce to marmolada. Resztę trzeba kupić i mieć:)



Zdjęcie powyżej to wspomniany wcześniej bardzo czarny moment ! Trochę mnie tu poniosło nie koniecznie w kulinarnym kierunku :)
To zdjęcie jest dla Szawarki jeszcze bardziej niż cała kanapka !!
Śliwki myję i usuwam z nich pestki. Wybieram węgierki, mam do nich sentyment, rosły w ogrodzie mojego dziadka, wychowałam się na nich - są the best !!! 
Owoce bez pestek wkładam do miksera i miksuję na maxa ! Mus śliwkowy przelewam do naczynek żaroodpornych. Posypuję go odrobiną chili bo jest bardzo ostre, chyba że ostre lubicie:) Czas na rozmaryn. Do każdej kokilki wkładam dużą gałąź rozmarynu w całości. Po tym jak marmolada z węgierek będzie już gotowa wyjmuję każdą gałązkę, aby listki rozmarynu nie plątały się bez sensu podczas jedzenia. Mus śliwkowo rozmarynowy z chili piekę w piekarniku +/- 30 min na średnim ogniu. Gotowy odstawiam na moment aby lekko ostygł. Kiedy to już się stanie, czas na przekładanie:)
Marmolada własnej roboty to kombinacja smaków: słodkiego, zielono wytrawnego trochę mięsnego(tak mi się kojarzy rozmaryn) i ostrego - szok smakowy !!



Kromkę pysznego chleba z SAMU smaruję masłem, posypuję opłukanymi listkami roszponki. Kroję nieco grubsze plastry sera- smakuje wówczas lepiej! Paski sera smaruję marmoladą z węgierek z chili i rozmarynem - mix idealny !!! sprubujcie... proszę :) Jest łatwy do zrobienia ! Szczypta soli na koniec.

Ela mam nadzieję że odtworzysz swoją kanapkę niebawem a stopień przekładania Ci odpowiada ! ... bo że uwielbiasz Gruyere nie mam cienia wątpliwości :) Tradycyjne do kanapki jakaś muzyka. Dla Szawarki specjalnie jak wszystko w tym poście " Moon River" music by Henry Mancini... Breakfast at Tiffany's :) 

http://www.youtube.com/watch?v=03JTfvK2o9c



smacznego

*

niedziela, 25 sierpnia 2013

kanapka # 93

  1.   chleb dyniowy z "grzybków"
  2.   kolba świeżej kukurydzy
  3.   pęczak kolendry
  4.   jajka
  5.   masło
  6.   orzechy laskowe
  7.   ziarenka czerwonego pieprzu
  8.   czarny sezam
  9.   sól


Kanapka # 93 jest dla pewnej Pani, niejakiej Grażyny która to obecnie przebywa na wakacjach w ciepłych krajach. Co ona tam robi?? śpi, pływa, śpi, pływa, śpi, pływa, śpi, pływa... śpi, wraca:) 


Życzenie było jasne - wege, na pieczywie z dynią z "grzybków". Mam nadzieję Grażyna, że jadasz jajka. ...ale na pewno, przecież ciasto drożdżowe od M. Gessler na 100% jest na jajach:)))
Piękne kolby kukurydzy zainspirowały mnie już 2 tygodnie temu. Jej surowe ziarenka mają ciepły kolor  sierpniowego słońca i do tego te śmieszne wąsy wystające ze środka... a czerwony pieprz, czarny sezam i orzechy laskowe wyglądają jak skarby z plaży. Takie to letnio - wakacyjne:)
Kanapka # 93 jest również bardzo prosta do zrobienia:)
Kolbę kukurydzy odzieram z liści i wąsów ze środka. Przełamuję ją na pół i wkładam do naczynia w którym gotuje się na parze.
Żółtko razem z białkiem ubijam trzepaczką - dłuuuugo, dłużej niż planujecie:) Jest wówczas gwarancja, że omlet będzie niewyobrażalnie puszysty:) Orzechy laskowe lekko rozdrobnione łączę z puszystą masą jajeczną.
Na jednej patelni rozgrzewam odrobinę masła i po chwili wlewam jajka z orzechami. Po chwili zmniejszam ogień i przykrywam patelnię przykrywką aby omlet ściął sie również od góry:) Jeśli umiecie, to w odpowiednim momencie trzeba omlet przerzucić na drugą stronę..
Na drugiej patelni prażę czarny sezam i czerwony pieprz lekko zmiażdżony w moździerzu.
W kuchni pachnie kadzidłem:) 

Kromkę chleba grilluję i, ciepłą smaruję masłem. Posypuję lekko uprażonym sezamem i pieprzem, rzucam kilka listków kolendry. 
Ciepły jeszcze omlet szybko przekładam na kanapkę prosto z patelni. Posypuję go znowu sezamem i pieprzem oraz dokładam tyle kulek kukurydzy ile się zmieści - też jeszcze ciepłych! 
Na żółte ziarna kładę 2 cieniutkie paski mocno zimnego masła. Rozpuszcza się w mig i przenika prosto do omletu... Kilka listków kolendry, sól...  koniec:)
Bardzo różne smaki oferuje kanapka # 93: maślany, słodki, zielono-azjatycki, orzechowy i kadzidlany - wszystko zamyka poczciwa szczypta soli:)
Tak szybko układana kanapka, aby wykorzystać że wszystko jest prosto z ognia, najlepiej będzie smakować natychmiast po zrobieniu!

Grażynka po kolejnym basenie piosenka do snu, specjalnie dla Ciebie "Without You" by Junip

http://www.youtube.com/watch?v=lHzXF4IAHY8




smacznego

*

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

kanapka # 92

  1.   chleb razowy z sieminiem lnianym
  2.   wątróbka drobiowa
  3.   cebula
  4.   jabłka tegoroczne
  5.   orzechy włoskie
  6.   świeże gałązki rozmarynu
  7.   jagody goyji
  8.   sól & pieprz


Kanapka # 92 - powitanie jesieni;))) !!!!!!! ..... 
wiem, wiem mamy jeszcze lato, upały i nawet ciepłe wieczory do wczoraj, więc żadna to  jesień - słyszę jak wszyscy krzyczą!!!
Tak tylko w kolorach jakoś wyszło na zdjęciu...
Kanapkę # 92 dedykuje Piotrusiowi! Wybrał sobie wątróbkę jako motyw przewodni. Już raz była tutaj kanapka z wątróbką, +/- rok temu...czyżby wątróbka zaczynała kusić pod koniec lata... 

Ok! mamy jeszcze lato zgadza się, ale śliwki i jabłka to ewidentna zapowiedz kolejnej pory roku, którą the byk kocha!!!!

Jabłka, śliwki, gałązki rozmarynu, wątróbkę myje pod bieżącą wodą.
Rozpalam ogień - 2 palniki:) Na jedną patelnię wrzucam wątróbkę z gałązkami rozmarynu. Na drugą patelnię wrzucam talarki jabłek, które w środku okazały się obłędnie piękne i krążki cebuli.
Rozpalam piekarnik na najwyższą temperaturę. Na papierze pergaminowym układam połówki śliwek bez pestek i przez pierwsze 5 min. wcale nie zmniejszam ognia, potem już tak... Śliwki mają się udusić a nie spalić:)
Wątróbkę przekładam na drugą stronę. Liście rozmarynu na patelni pięknie pachną! 
To samo robię z jabłkami i cebulą. 
Gotową wątróbkę wrzucam do miksera. Dodaję: lekko podgrrilowane jabłka, trochę rozdrobnione orzechy włoskie, listki rozmarynu bez gałązek (można je pociąć na mniejsze kawałki nożyczkami) trochę soli i pieprzu. Wszystko razem miksuję! Dolewam odrobinę oliwy. 
Efekt końcowy - mus z wątróbki. To specjalna transformacja dla tych którzy nie znoszą wątróbki a kochają pasztet - słodkie dziwaki:)))


Powyżej wspomniane już wcześniej, obłędnej urody talarki z jabłek tegorocznych:)

Kromkę chleba polewam lekko oliwą. Układam na niej słodkie krążki grillowanej cebuli. 
Kiedy mus wątróbkowy jest już gotowy dorzucam do niego całe chipsterskie jagody goji - baaardzo popularne dzisiaj w wielu towarzystwach. Również bardzo zdrowe to fakt!! Dobrze że są suszone, nikt mi nie napisze że wyglądają na podgniłe, tak jak kiedyś w przypadku fig z eksportu:))
Łączę je z musem.
Chleb z cebula smaruje masą, rzucam na nią jeszcze kilka wolnych jagód. Czas na królową tej kanapki - duszoną, usmażona śliwkę z piekarnika. Spędziła tam na małym ogniu jakieś 20, 30 minut. Na koniec można jeszcze dodać kilka kawałeczków listków rozmarynu, szczyptę soli i świeżo zmielonego pieprzu. Jesienna kanapka na drugą połowę lata!

dla Piotrusia do jego wątróbkowej kanapeczki piosenka "Alejandro" by Lady Gaga


http://www.youtube.com/watch?v=niqrrmev4mA  


smacznego

*

wtorek, 13 sierpnia 2013

kanapka # 91

  1.   ciabatta
  2.   papryczki małe w możliwie różnych kolorach
  3.   feta
  4.   oliwa
  5.   ziarenka czarnego pieprzu
  6.   czosnek
  7.   orzechy ziemne
  8.   cytryna


Kanapka # 91 dla Adriana, doktora od pięknego uśmiechu:)))) Ostatnia 10'tka kanapek na The Byku a kanapki dla tego Pana jeszcze nie było - SKANDAL!!! Na szczęście lubi fetę, uffff :))) 
Ha ha ha, 4 dni temu wrócił z Grecji... kanapka jak przedłużenie wakacji.


Dobra!! przyznam się... zobaczyłam gdzieś w necie takie zdjęcie, małe papryczki czymś nadziewane... i to mnie zainspirowało! kierunku - Grecja!!!!
Byłam w Grecji prawie 1000 razy:) Przez to nie byłam prawie w ogól w Hiszpanii a w Portugalii 0:(
Znam greckie smaki pewnie tylko w jakichś 35% a to i tak dla mnie KRÓLOWA kuchni:) Warzywa, trawy, sery, mięso, ogień!!!!!....
Wracam do mojej kuchni i zaczynam kanapkę # 91 dla Pana dr. specjalnie!
Na bazarze szukam mini papryczek. U Pana Ziółko są zielone mini okazy, czerwone i żółta to niewyrośnięte te większe. Piękne fioletowe i bakłażanowe - zaplątane nasiona! Tak powiedział mi pan u którego je kupiłam - nasiona się zaplątały i takie wyrosły...!
Mini papryczki bez nazwy, takie trochę sieroty, ale jakie piękne!!! 
Włączam piekarnik. Papryczki myję, obcinam ogonki i usuwam środki. UWAGA! okazy z zaplątanych nasion mogą być niespodzianką! Niektóre nie wiedzieć czemu są ostre jak chili - proponuje dotknąć nasiona językiem, żeby to sprawdzić. Nigdy nie wiadomo na pewno!
Papryczki wkładam do mocno nagrzanego piekarnika i skręcam ogień. 
Czas na pesto ze świeżego oregano. Odrywam od gałązek listki, które wrzucam do miksera. Dolewam trochę oliwy i dorzucam garść orzeszków ziemnych. Czosnek później w innej formie. Miksuję wszystko po czym dokładam fetę i miksuję powoli jeszcze moment. W razie potrzeby można dolać trochę oliwy.
Ziarenka czarnego pieprzu rozcieram w moździerzu, mam wrażenie że smakuje wówczas inaczej niż te zmielony w młynku. Smak jest intensywniejszy. 
W między czasie kontroluje stan papryczek w piekarniku, w odpowiednim momencie przewracam je na drugą stronę - będziecie wiedzieć kiedy:))
Fetę z oregano doprawiam pachnącym pieprzem. Papryczki dochodzą. Gotowe, wyjmuję z piekarnika i na chwilę zostawiam w spokoju aby lekko ostygły.   

Rozgrzewam na ogniu 2 patelnie: grillową i normalną. Na grillowej kładę przekrojoną na 2 połówki ciabattę, normalną przygotowuję dla czosnku! 
Ząbki kroję na bardzo cienkie plasterki, wrzucam na gorącą patelnię i uważam aby się nie spaliły. Robię czipsy czosnkowe! Świetny sposób na obecność czosnku w lekko innej formie - polecam! Podczas prażenia wytrąca się specyficzny smak i zapach.
Ciepłe papryczki nadziewam farszem - oregano + feta + oliwa + pieprz - pyszne!!
Chrupiącą ciabattę polewam odrobiną oliwy, rzucam na nią uprażony czosnek i układam faszerowane mini papryczki. Na koniec kilka kropli cytryny i szczypta soli.

Mini papryczki i mini rozczarowanie:( podczas seansu w piekarniku niektóre potraciły kolory...na szczęście nie straciły smaku:)))

Adrian, dr od uśmiechu:))) będzie Ci smakować, robiłam z sercem:)) wszystko pachnie! oregano, papryki, czosnek, ciabatta, muzyka  - "Outside" by George Michael - też Grek z Cypru:)

http://www.youtube.com/watch?v=gwZAYdHcDtU



smacznego

*